Odwiedziny Edwarda! Edward's visit!

Do naszego domu przyjechał długo oczekiwany gość, kuzyn Ludwika Pierwszego. Fistaszek z Przystani Wodniackiej dla nas Edi, Edward albo " moja kochana kluseczka ".

 Zarezerwowany tygodniowy turnus w otulinie Ojcowskiego Parku Narodowego wydawał się być doskonałym pomysłem.
 Miały być spacery (jeden się udał, ale to jeszcze zanim pan odjechał), zabawa w ogrodzie i wizyta u groomera. 
Pierwszego dnia było dobrze. Nasze pieski znają Ediego, a Tina uwielbia się z nim bawić.
Nadszedł wieczór i jak to zwykle bywa na koloniach to trudny czas. Noc nie była łatwa. Nie pomagały pieszczoty na kolanach wujka, ani łóżeczko u boku cioci.  
Edi całą noc niespokojnie spacerował znacząc sobie drogę niczym "Jaś i Małgosia". Przytulanie, głaskanie, pozostawienie samego nic nie przynosiło ulgi. Edi tęsknił i strasznie się stresował. Nic nie chciał jeść i chował się pod werandą.
Szybka konsultacja z Pancią, która całe szczęście jeszcze nie ruszyła w podróż i decyzja. Edi wraca do domu.
Nam pozostało kilka fajnych zdjęć i nocka do odespania.


Komentarze

Popularne posty